Pola, łąki i pastwiska rozciągnięte u podnóży morenowych wzniesień, przecięte błękitną nitką Zagórskiej Strugi: tak przez wieki wyglądały tereny dzisiejszej Rumi. Dopiero w okresie międzywojennym ten jednostajny krajobraz zaczęła stopniowo wypełniać zabudowa jednorodzinna, która w wielu częściach naszego miasta dominuje po dziś dzień. Wpływ na tę przemianę miało zjawisko parcelacji, czyli dzielenia na mniejsze części i wyprzedawania dużych posiadłości ziemskich i gospodarstw rolnych.
Od cystersów do gospodarzy
Aby zrozumieć istotę przekształceń przestrzennych zachodzących przez wieki w Rumi, należy cofnąć się do okresu sprzed pierwszego rozbioru Rzeczpospolitej (1772 r.). Wówczas ogromne połacie ziem w okolicy dzisiejszej Starej Rumi i Janowa należało do oliwskich cystersów. Po I rozbiorze administracja pruska skonfiskowała własność cysterską, a po kilkudziesięciu latach – 21 kwietnia 1819 roku – podjęła decyzję o jej sprzedaży w prywatne ręce niejakiego Johanna Franza Hannemanna.
Nowy właściciel po kilku latach podzielił swoje dobra (znane odtąd jako „Johannisdorf”, czyli „Janowo”) między dwóch synów. W ten sposób powstały dwie odrębne prywatne posiadłości ziemskie: folwark Janowo (własność Ludwiga Hanemanna) i folwark Rumia szlachecka (w niektórych źródłach nazywana też „rycerską”, własność Martina Hanemanna). W tym miejscu warto dodać, że ta ostatnia osada, mimo niemal identycznej nazwy, była niezależna administracyjnie od pobliskiej Rumi-wsi. W kolejnych latach właściciele obu majątków regularnie się zmieniali.
Folwark Janowo przetrwał jako duża prywatna posiadłość ziemska do końca XIX wieku, kiedy to został rozparcelowany przez ostatniego właściciela – niejakiego Fritza Wentzela – i wyprzedany w ręce okolicznych kaszubskich gospodarzy. Pod koniec lat dwudziestych XX wieku najbogatszym gospodarzem w tej części naszego miasta był Leon Żelewski, który posiadał gospodarstwo o areale przekraczającym 50 hektarów.
Koniec Rumi szlacheckiej
Nieco dłużej przetrwał drugi z rumskich folwarków – Rumia szlachecka, w XX wieku częściej nazywana obwodem dworskim. Ostatnim właścicielem tego prawie 300-hektarowego majątku był Dymitr de Langeron zarządzający nim poprzez swoich pełnomocników, nazywanych zarządcami. Jednym z nich był Julian Ścibór-Marchocki (ur. 1899 r.), który po II wojnie światowej zasłynął jako popularyzator wiedzy o żubrach. Parcelacje obwodu dworskiego rozpoczęto pod koniec lat dwudziestych i zakończono na początku lat trzydziestych. Część działek wydzielonych ze swojej posiadłości Dymitr de Langeron sprzedał na cele mieszkaniowe, część przejął skarb państwa na potrzeby powstającego w tym okresie lotniska. Dokumenty parcelacyjne majątku Dymitra de Langeron do dzisiaj znajdują się w Archiwum Państwowym w Gdańsku (o. w Gdyni). Parcelacji ziem de Langerona towarzyszył skandal – jak informowało czasopismo „Pielgrzym” z 10 maja 1938 roku[1] z biegiem lat okazało się, że część działek sprzedano z obciążeniem hipotecznym:
„Wielkie poruszenie wśród Kaszubów wywołała sprawa licytacji legalnie nabytych parcel w Rumii Szlacheckiej, której właścicielem był niegdyś Dymitr Anderault de Langeron, pochodzący z francuskiej zruszczałej rodziny, b. gubernator rosyjski lub też – jak inni twierdzą – b. wysoki urzędnik kolejowy (…). Uzyskawszy w Banku Rolnym 100 000 zł pożyczki, pan de Langeron zahipotekował tę sumę na nowo nabytym majątku i zaczął go parcelować przeważnie między Kaszubów (…). Okazało się, że p. gubernator de Langeron inkasował pieniądze za sprzedane działki, natomiast nie spłacał zaległości w Banku Rolnym”.
Wielkie posiadłości ziemskie posiadali nie tylko właściciele folwarków. W latach dwudziestych na terenie Rumi największym gospodarzem był Henryk Kühl posiadający nieco ponad 100 hektarów – głównie ziemi ornej, łąk i pastwisk. Pamiątką po tym gospodarzu jest zespół zabudowań młyńskich i tartacznych przy placu Kaszubskim. Również on zdecydował się na rozparcelowanie swojego majątku pod koniec lat dwudziestych XX wieku.
Obok Kühla do innych znaczących właścicieli ziemskich zaliczali się wówczas m.in. Leon Kreft czy Michał Richert (obaj posiadali majątki przekraczające 50 hektarów)[2], a także Ryszard Kusche, właściciel tartaku (dawnej kuźnicy) znajdującego się na terenie dzisiejszego parku Starowiejskiego. Ten ostatni również wyprzedawał swoje ziemie, głównie na potrzeby gospodarcze i mieszkaniowe. Jego przykład pokazuje też, że spory związane z parcelacją miewały nie tylko podłoże finansowe, lecz także narodowościowe. W archiwach zachowała się skarga okolicznych gospodarzy na działania Kuschego, który ich zdaniem wytyczał swoje parcele w taki sposób, aby utrudnić miejscowym dostęp do ciągów komunikacyjnych:
„(…) nadmieniamy, że panu Kuschemu chodzi tylko o szybkie zatwierdzenie planu, sprzedanie parcel i wyprowadzenie się do W. M. Gdańska. Nie liczy się w ogóle z tem, czy my będziemy mieli jaką czy żadną komunikację. Żywiemy nadzieję, że (…) nasze władze polskie wezmą uwagę na potrzeby życiowe i korzystać będą z opinji tak poważnej większości tut. ludności polskiej i że nie będą się wcale kierowały wywodami dwóch Niemców, którym w ogóle dobro państwa polskiego i jeszcze mniej dobro Kaszubów nie leży im wcale na sercu, cieszy ich bowiem niezmiernie, że dorobiły się majątku i wystroiły nam Polakom figle przez to, że będą musieli później plany [uzupełniać] i przytem zburzać pewną ilość budynków”[3].
Zmiana krajobrazu
Parcelacja majątków ziemskich w połączeniu z późniejszą, powojenną parcelacją terenów zajmowanych przez lotnisko jest kluczem do zrozumienia układu urbanistycznego współczesnej Rumi. Poza wymienionymi wyżej największymi akcjami parcelacyjnymi na terenie Rumi swoje dobra rozdrabniali i wyprzedawali także pomniejsi gospodarze: m.in. rodziny Markowców, Hopów, Muchów czy Sampów.
Większość sprzedawanych wówczas działek przeznaczano pod budownictwo mieszkalne. Ich nabywcami były przybyłe z głębi Polski rodziny, których przedstawiciele znajdowali zatrudnienie w powstającej w pobliżu Gdyni. Powód zakupu działek właśnie w Rumi był prozaiczny i zrozumiały także w XXI wieku – były one znacznie tańsze od gdyńskich. Jednocześnie tereny obecnej Rumi już w okresie międzywojennym posiadały dogodne połączenie drogowe i kolejowe z pobliskim portem.
W ten sposób dawne tereny orne, pola, łąki i pastwiska wkrótce pokryły dziesiątki niewielkich domów jedno lub wielorodzinnych. Część zbudowanych wówczas budynków przetrwała do naszych czasów, a ich mury wciąż zamieszkują potomkowie przedwojennych właścicieli.
[1] „Pielgrzym”, 10 maja 1938 r., s. 6.
[2] Szczegółowe dane dotyczące największych rumskich majątków odnaleźć można w zbiorze „Księga adresowa gospodarstw rolnych ponad 50 hektarów województwa pomorskiego”, oprac. S. Manthey, Toruń, 1929 r.
[3] Akta kategorii spraw: osiedle Janowo, Archiwum Państwowe w Gdańsku (o. w Gdyni), sygn. 682/1582, skargę wysłano w 1931 r.